Elżbieta Płonowska
Mężatka, matka trzech córek. Od wielu lat związana z Tarczynem. Pierwszy wiersz napisała w wieku 10 lat. Pisanie jest dla niej pasją i przyjemnością. Kilkanaście jej wierszy ukazało się w tomiku poetyckim pt. „Dobrze, że jestem…” , wydanym przez Gminny Ośrodek Kultury w Tarczynie w 2001 roku.
x x x
Wiatr jak szalony dyrygent
O parapet
Batutę swą roztrzaskał
A potem runął
Skamląc i wyjąc
W przepaść miasta
Rozczochrany wiał przez ulice
Krzesząc pięścią gromy i błyskawice
Noc przerażona
Tuliła się do ściany
A on
Deptał, tupał i jęczał
Snopem deszczu zacinał
Wił się i wyginał
Nagle – dotknął ziemi
Zdziwiony
Zaczął pełzać przez trawy
Cisza zielona
Siadła na włosach jego
A on ciekawy
Ciszę – bawił
x x x
ostatni raz to było gdzieś jesienią
ostatni raz miał smak jarzębin i cienia
dotykał chłód
przesuwał się pod nami
gryźliśmy źdźbła traw
byliśmy sami
ostatni raz cichy jak kot
co z futra iskry nieci
i nagle ostry krzyk
choć rozbawieni byliśmy
jak dzieci
x x x
paciorki palców biegną szybko
jastrząb formy zastygł nad modlitwą
i słychać skowyt zaciśniętych dłoni
ptak ciszy wolno opada
dotyka myśli rozdartych w pogoni
prawda nie zwiastowana
korale kości układa
tak blisko ulicy
że ze ściśniętym gardłem wierzę w ciebie
a jeśli nic z wiary nie pozostanie
to ojcze nasz bądź w chlebie